Galopuj Z Nami - Końskie RPG

Pyrrus

Na przełęcz wbiegł Pyrrus. Rozejrzał się wokół spokojnie i zatrzymał się. Czekał spokojnie.

Ballada

Żwir osuwał jej się spod kopyt lecz pędziła dalej dziko. W końcu wyskoczyła na przełęcz z czymś w rodzaju obłędu w oczach. Zatrzymała się i odrzuciła grzywę.
- Witaj. Jestem Ballada. Co cię tu sprowadza?

Pyrrus

Skinął jej łbem powoli i dumnie. - Chciałbym zostać przywódcą Stada Górskiego Potoku. - powiedział.

Ballada

Pokiwała głową i obeszła go dookoła. Pasował jej od tego stada, ale... - Tu nic nie dostaje się od razu. Powiedz czemu to stado i ta funkcja?

Pyrrus

Uniósł łeb w górę spojrzał na chmury po czym wrócił na nią wzrokiem - Ponieważ to stado do mnie pasuje. nauczyłem się zawsze mieć zimną krew . Niestraszne mi ciężkie górskie warunki. Chce zostać przywódcą ponieważ... - zawahał się na sekundę - ponieważ zawsze byłem dobrym przywódcą, potrafię trzymać stado w ryzach i zaprowadzić wśród członków mego stada spokój.

Ballada

Zastanowiła się chwile. Zauważyła to jego zawahanie. -Hmm.. jaki będziesz dla członków swego stada? Czy zdajesz sobie sprawę z odpowiedzialności jaką za nich będziesz ponosił?

Pyrrus

Pokiwał głową poważnie i dumnie dając jej znać że zdaje sobie z tego sprawę - Chcę być dla nich wyrozumiały, ale sprawiedliwy i surowy. Wiem, że ponoszę odpowiedzialność za nich, za ich bezpieczeństwo i życie.

Ballada

Parsknęła i pokiwała głową.Ta jego odpowiedź zadowoliła ją. Spytała całkowicie z innej beczki -Mówisz że nauczyłeś się opanowania. Skąd? Jaka jest twoja historia?

Pyrrus

Parsknął i zamrugał ślepiami po czym odpowiedział - Urodziłem się w stadninie jako syn mistrza toru wyścigowego. Nie wiem czy kiedykolwiek startowałaś w zawodach. Żeby dobrze w nich wypaść trzeba mieć zimną krew, trzeba trzymać siebie samego w ryzach.

Ballada

Pokiwała głową. - Domyślam się. Ona nigdy nie brała udziału w żadnych zwodach, ba! Nikt nie zdołał jej ujeździć. - Za członków stada trzeba być nie tylko odpowiedzialnym. Przywódca musi im poświęcać czas, dużo czasu. Powinno być tak że chociaż przywódca jest najważniejszy, to dla niego samego najważniejsi są członkowie stada. Co o tym myślisz?

Pyrrus

Pomyślał o tym grzebiąc kopytem w skostniałej ziemi. [b] - Tak, myślę, że tak powinno być i będę tak postępować jeśli zostanę przywódcą.

Ballada

Uśmiechnęła się zadowolona. - W takim razie to już prawie wszystko. Chciałabym cię jednak spytać co zrobiłbyś gdyby wybuchnęła wojna twego stada z innym? - było to pytanie które zadawała zawsze.

Pyrrus

Zastanowił się a jego umysł taktyczny pracował na wysokich obrotach.- Na pewno zwołałbym naradę i zrobiłbym wszystko żeby przebiegała sprawnie bo nie wolno tracić czasu. Potem upewniłbym się o bezpieczeństwo wszystkich którzy nie chcieliby walczyć, zostawiając dla ich obrony paru wojowników. Wysłuchałbym propozycji strategicznych dowódcy wojowników i skierowałbym nas do wojny biorąc oczywiście w niej udział.

Ballada

Myślała nad tym chwilę. - To rozsądne rozwiązanie.- musiała przyznać.- Nie widzę już przeszkód dla których nie mógłbyś zostać przywódcą Górskiego Potoku. Zostajesz nim na próbę, a jeśli się spiszesz - na zawsze. Pamiętaj o tym co tu powiedziałeś, trzymaj się swych zasad. Życzę ci powodzenia. - powiedziała szczerze i stępem oddaliła się w swoją stronę.

Pyrrus

Uśmiechnął się i spojrzał za klaczą. Szczęście go rozpierało. Jako już Przywódca odbiegł stąd.