Galopuj Z Nami - Końskie RPG

Pico

Chciałabym zdać test na przywódcę.

Ballada

Dobrze.

----
Na polanę wpadła dzikim kłusem Ballada. Zatrzymała się ryjąc kopytami w ziemi. Rozejrzała się wokół. Widocznie na coś czekała.

Pico

Na polanę w galopował Pico. W oddali zauważył klacz, która na niego czekała. Podbiegł do niej kłusem i rzucił na powitanie. - Dobry. - Grunt to dobre pierwsze wrażenie. Machnął ogonem czekając na pierwsze pytanie.

Ballada

Skinęła mu na powitanie łbem i powiedziała- Witaj. Kim chcesz zostać?
Ach nie ma to jak bezpośredniość!

Pico

Pytanie retoryczne, ale udał zamyślenie. - Hmm... Najchętniej... I chyba na razie jedynie przywódcą. - Zachichotał. Spojrzał na klacz wyczekując następnego pytania.

Ballada

Uśmiechnęła się nikle - No tak czemu mnie to ni dziwi. - powiedziała raczej do siebie i spytała-Dlaczego właśnie ta funkcja? Jakiś gen przywódczy?

Pico

Miał pewien problem z rozszyfrowaniem tego co klacz do niego mówi, gdyż sam miał nie mały problem z myśleniem - Lubię być po prostu... No lubię dowodzić. - Zaśmiał się cicho. Starał się wytężyć mózg, który teraz mu się przyda, ponieważ bardzo chciał to zdać.

// Przepraszam, jakoś tak mi się udzieliło, bo off topuję na RG. x D //

Ballada

Pokiwała głową i spytała jakby od niechcenia dłubiąc kopytem w ziemi - Byleś już kiedyś przywódcą?

Pico

Sięgną pamięcią najdalej jak mógł. - Nie, nie byłem. Uciekłem od ludzi i... - Głos mu się załamał, jednak ciągnął dalej. - Nie chce o tym mówić. Tak czy inaczej zdaje sobie sprawę jaki powinienem być i co powinienem robić. - Teraz zamilkł i wpatrywał się w ziemię

Ballada

Pokiwała głową i odrzuciła grzywę do tyłu. -Mianowicie? Jaki masz zamiar być dla członków swego stada?
Zgodziła się bez mrugnięcia okiem na to by nie mówić o jego przeszłości. Nie należała do osób cierpliwych.

Pico

Był na to pytanie przygotowany więc odpowiedź wyrecytował bez zająknięcia się. - Wymagający, uprzejmy, miły aczkolwiek surowy - Dopiero po chwili stwierdził, że odpowiedź była nieco głupia, bo surowy i wymagający to prawie to samo, a w każdym razie dla niego.

Ballada

Pokiwała głową z lekkim uśmiechem.Usatysfakcjonowała ją ta odpowiedź -Wiesz, że jako przywódca będziesz odpowiedzialny za swoje stado, będziesz musiał poświęcić się stadu i podejmować często trudne decyzje?

Pico

Od początku był tego świadom, więc powiedział szybko. - Owszem, wiem to. - Uśmiechnął się i machnął ogonem tak zamaszyście, że z pobliskiego drzewa strącił liście z gałązkami.

Ballada

Znów pokiwała głową. Jeszcze jedno pytanie jej się nasunęło - Powiedz mi co byś zrobił gdyby nagle wybuchła wojna w której twoje stado brałoby udział?

Pico

Pytanie zaskoczyło go nieco, ale odpowiedział. - Najpierw nakazałbym dowódcą wojowników odeprzeć atak, wysłałbym pomocników medyków sprawdzić jak dużo jest rannych. Oczywiście wszystko przekazałbym przez posłańca. Po zakończeniu wojny poszedłbym przeprowadzić poważną dyskusję ze strażą. - Uśmiechnął się nie pewnie. Nie był do końca pewien czy dobrze by zrobiła, ale zaryzykował.