Galopuj Z Nami - Końskie RPG

Ballada

To ciągnacy się kilometrami dziki step ciągnący się od wielkiej rzeki. Nie ma tu praktycznie żadnych istot żywych. Step to wielka powierzchnia otwarta, porastają go trawa i od czasudo czasu gdzieś wyrośnie jakieś drzewo.

Pyrrus

Przybiegł tu kłusem. Rozejrzał się wokół bacznie. To było miejsce dla niego, ale nie podobało mu się że jest aż tak otwarte. Parsknął tylko ustawił się i zaczął galop. Przeskakiwał czasem kępki trawy. Biegł z niezwykła szybkością. Jak mistrz którym miał zostać.

Dashuri

Galopowała tak przez pola rozmyślając o tym jakie życie gdyby tylko miała partnera... Tak! To jedyna rzecz, która jej się teraz marzyła - parter. Galopując tak wpadała coś co rzecz jasna była koniem. Podniosła się. - Przepraszam. - Wyszeptała ze spuszczonym wzorkiem.

Pyrrus

Poczuł ze coś na niego wpadło i prawie stracił równowagę. Spojrzał na klacz która na niego weszła. Jak zareagowałby parę lat temu? Złością. Teraz spokojnie wziął oddech i powiedział z lekkim uśmiechem - Nic się nie stało.

Dashuri

Cóż za ulga, że ogier tak zareagował na jej uderzenie. Uśmiechnęła się pogodnie. - A tak w ogóle to: Witaj, Dashuri jestem - Ukłoniła się i strzeliła ogonem nie przestając myśleć o partnerze... Ach, miło by było.

Pyrrus

Uśmiechnął się swoim szarmanckim uśmiechem ukłonił się i powiedział - Mimo wszystko miło mi poznać. Ja jestem Pyrrus. - przedstawił się.

Dashuri

Uśmiechnęła się. - Mi również jest miło. A zdradziłby mi pan z jakiego stada pan pochodzi? - Uśmiechnęła się jeszcze szerzej i zatonęła w swoich marzeniach. Nic do niej nie docierało. Była sama, w ciemności, w przepięknej krainie ze plakietką na drzwiach z napisem 'Marzenia, nie przeszkadzać'. Zaczęła wzdychać.

Pyrrus

Uśmiechnął się nikle i powiedział - Ależ mogę. Ze stada Górskiego Potoku. A ty należysz do jakiegoś stada? - spytał zaciekawiony. Zauważył że zagłębiła się w swych marzeniach i nagle poczuł ochotę by się do nich dogrzebać. On i marzenia!

Dashuri

Dotarły do niej tylko dwa ostatnie słowa ogiera, albowiem zatonęła w marzeniach. Gdyby tylko mogła zostać w nich na stałe... - Żę co? - '...jakiegoś stada? ...jakiegoś stada?' rozpaczliwie szukała możliwości o co chodziło ogierowi. - Że chodzi o to że... Czy ja znam jakiegoś przywódcę stada? - Zapytała zdezorientowana. Było to oczywiście pierwsze co jej przyszło do głowy, no bo po co się męczyć skoro i tak wyjdzie na idiotkę?

Pyrrus

Pokręcił głową ze spokojem. - Pytałem tylko czy ty należysz do jakiegoś stada. Bo ja do Górskiego Potoku. - powiedział.

Dashuri

Pierwsze co by chciała teraz zrobić to uderzyć w coś głową, ale nie było o co. Drugie co chciała zrobić to wykrzyczeć jaka jest głupia, ale nie chciała wyjść na głupią. Cóż miała począć? Tupnęła nogą co miało zaspokoić jej dwa pragnienia... Nie do końca jej wyszło zaspokajanie. - Ah... - Udała zawstydzoną, a literę 'a' wymówiła bez głośnie. - Ja pochodzę ze stada... Ej. Chwila, chwila. Ja nie mam stada. - Spostrzegła po chwili. Tak, znowu stwierdziła, że wyszła na głupią. Tupnęła z jeszcze większą złością.

Pyrrus

Uśmiechnął się lekko powściągliwie. Przeszedł parę kroków.Pokiwał tylko głowa na znak że rozumie.- Co powiesz na spacer po stepie? - spytał.

Dashuri

Westchnęła z ulgą, że ją zrozumiał... Chyba pierwszy taki na świcie. - Z przyjemnością. - Powiedziała z entuzjazmem. Pomimo wszelkich starań, aby nie odpłynąć do lepszego świata nie udało jej się to. Odpłynęła z dalszymi, coraz nowszymi, jednakże o wiele mniejszymi niż jedno główne, marzeniami. Gdyby tylko umiała nad panować, och jak ona by chciała nad tym panować...

Pyrrus

Uśmiechnął się uśmiechem dżentelmena i ruszył powolnym ale energicznym krokiem.Mimo wszystko potrafił nadal chodzić wolniej niż wiatr z którym zawsze był na wyścigi. Zerknął wstecz by sprawdzić czy klacz idzie za nim.

Dashuri

Do kłusowała do ogiera. - Ładne te pola... Nawet. - Stwierdziła. Widziała ładniejsze i ciekawsze widoki, ten był zdecydowanie nudny i... Nie w jej guście. Wyglądał jak jej świat, czarno-biały świat. Czemu nikt go nie pomaluje tak jak ona by sobie tego życzyła? Czy znajdzie kiedyś taką osobę, która to zrobi? Osobę... Taa, na pewno. Może... Kiedyś...